SHIFT znaczy ZMIANA 

25 czerwca 2021

Alergia zaczyna się "w głowie"

Autor: Krzysztof Mencel. Publikacja: Magazyn E!stilo

Wg wielu ekspertów uczulenie na konkretne alergeny nie jest chorobą, lecz objawem choroby.

Alergia jest złożonym procesem, w który jest zaangażowane wiele czynników.

Choruje cały organizm a nie konkretny organ (np. skóra) na której dostrzegamy objawy.

To najbardziej typowa pułapka w jaką wpadamy. Skupiamy się w terapii alergii na:

  • konkretnym organie, w którym widoczne objawy (skóra, oskrzela itp)
  • konkretnych alergenach np. pyłki traw, 

 

Lecząc alergie skórne wkładamy mnóstwo wysiłku i pracy aby powstrzymać objawy na skórze. Alergia jest jednak chorobą całego człowieka, zarówno ciała jak i umysłu. I tak powinniśmy na nią patrzeć. 
Stosując strategię skupienia na walce z objawami alergii - oczywiście możemy osiągać pozytywne zmiany jednak często będą one przejściowe.

Dla uproszczenia porównajmy to do karoserii samochodowej. Kiedy wychodzi nam na niej rdza, to będziemy próbowali ją ciągle zamalowywać  i zamalowywać. Na chwilę przyniesie to efekt, lecz dokąd takie działanie nas prowadzi? Jeśli nie doczyścimy źródeł tej rdzy?

Lepiej sięgnąć do źródeł i wówczas mamy efekt długofalowy.

Jakie są więc mechanizm powstawania alergii?  Według naturopatii wygląda to mniej więcej tak jak na tym schemacie:

Aby zaistniała jakaś alergia musi nastąpić zbieg kilku czynników jednocześnie. Pojedyncze z nich - np. zatoksynienie organizmu - nie jest w stanie wywołać mechanizmu alergicznego. Jeśli rozumiemy mechanizm powstawania alergii w taki właśnie sposób i zajmiemy się nią na wszystkich obszarach - wówczas rzeczywiście możemy pozbyć się alergii na stałe.

Alergia jest chorobą psychosomatyczną 

Jedno z fundamentalnych odkryć psychosomatyki mówi, że wszelkie alergie mają swoje źródło w braku akceptacji.

Nie wiem czy od razu jest to dla wszystkich zrozumiałe. Ale przyjrzyjmy się temu logicznie : alergia jako choroba polega na nietolerancji czegoś, jakiejś substancji, która występuje w naszym otoczeniu  - prawda? A nietolerancja to innymi słowami właśnie brak akceptacji. 

Zaczyna się ona zawsze w psychice. 
Jakieś konflikty, traumy, niechęci, powodują w nas psychiczny opór. Jeśli ten opór jest odpowiednio mocny to utrwala się w naszym ciele i w efekcie po jakimś czasie powoduje objawy także na poziomie Ciała a nie tylko "głowy."

Dla przykładu - uważa się, że psychiczną podstawą do powstawania Atopowego Zapalenia Skóry jest tzw. konflikt bliskości.

Dziecko odczuwa niewystarczającą bliskość z matką i nie akceptuje tego faktu, tworzy się w nim rodzaj konfliktu. W wyniku tego rozpoczyna się cały proces, który jak się połączy z innymi czynnikami ryzyka (toksyny, genetyka itp), w konsekwencji może doprowadzić do rozwinięcia się AZS. 

Zastanówmy się skąd się to wszystko bierze? Dlaczego w ostatnich 30 - 40 latach mamy tak wielki wysyp alergii skórnych? Oczywiście możemy to tłumaczyć zatruciem środowiska i jedzenia. Ale to nie są czynnik wystarczające do powstania alergii - jeśli w ludziach nie tworzyły by się coraz powszechniej konflikty bliskości alergie skórne nie rozwijały by się w tak szybkim tempie. Ale zastanówmy się - czy rzeczywiście w konsekwencji rozwoju cywilizacji - nie tracimy coraz bardziej poczucia bliskości z innymi ludźmi w tym także swoimi dziećmi? 

Czy matki mają dość czasu dla swoich małych dzieci? Jak wiele kobiet żyje w dylematach na temat tego co ważniejsze - kariera czy bycie z dzieckiem? Wiecie, że do 3 roku życia dziecko nie powinno oddalać się od matki na dłużej niż kilka godzin? Bo inaczej może dziecko odczuwać wręcz traumę?

A czy my dorośli nauczeni jesteśmy też Akceptacji tego co JEST?

Według mnie jesteśmy warunkowani, "trenowani" przez otoczenie aby żyć w coraz bardziej permanentnym braku akceptacji. “Nie mogę czegoś znieść”, “nie jestem zadowolony”, “nie chcę przyjąć tego co przychodzi do mojego życia”. 
Uczy się nas od dzieciństwa aby mówić życiu NIE! 

Szkoła i później rozwój zawodowy oparty na potrzebie ciągłej konkurencji. Przecież to właśnie mówienie NIE. Twoje stopnie w szkole nie są zadowalające. Motywacja w domu oparta na mówieniu “ no fajnie ci to wyszło, ale możesz być jeszcze lepszy”. Reklamy przekonują nas nieustannie, że “to co już masz jest nigdy niewystarczające, musisz być lepszy, musisz mieć ciągle więcej”. To wszystko nie pozostaje bez wpływu na nas. Jesteśmy wtłoczeni w system, który wymusza na nas ciągłe niezadowolenie z tego co jest. 

To wszystko wydaje nam się tak oczywiste - bo przecież wszyscy wokół tak robią, więc często nawet tego zjawiska nie widzimy. To nie jest wcale takie oczywiste. To model dominujący przede wszystkim w tzw. rozwiniętych krajach Zachodu. Niestety ten model rozlewa się już stopniowo na cały świat.
Co więcej - uważa się, że to stanowiło podstawę sukcesu gospodarczego naszej zachodniej cywilizacji komercyjnej. Gdzie ciągle musimy działać szybciej i najlepiej wymienić wszystko regularnie na nowe. Świetnie - taki model działania niewątpliwie przyczynił się do rozwoju gospodarczego, ale gdzie w tym wszystkim odnajduje się człowiek? Czy my ludzie jesteśmy z tego powodu szczęśliwsi? 

Zapytajcie mądrego psychologa - jeśli nie akceptujecie życia ogólnie albo konkretnej w nim sytuacji - wówczas owocem tego zawsze będzie frustracja a w konsekwencji może pojawić się depresja lub inne zaburzenie psychiczne. Model oparty na wiecznym konkurowaniu oraz powiększaniu swojego statusu wkrada się do umysłów, prowadząc do coraz większej frustracji. Dowodem na to jest rosnąca w tempie geometrycznym ilość osób (obecnie 30 % społeczeństwa), które regularnie odczuwa stany depresyjne. Żyjemy od kilku pokoleń w coraz większych dylematach i konfliktach wewnętrznych. 

Jeśli więc chcemy uniknąć alergii - to po pierwsze uczmy się “mówienia” życiu TAK. 


Bo zauważmy, życie się toczy cały czas. Przychodzą do nas sytuacje; niektóre są przyjemne, inne trochę mniej a jeszcze inne nieprzyjemne. My mamy jednak zawsze 2 wyjścia. Zaakceptować tą sytuację albo nie. Uczymy się jak “płynąć z życiem (albo za życiem)”. Z pewnością pomoże to stopniowo rozwiązać dręczące nas konflikty. 

Jeśli jednak mamy już rozwiniętą alergię i chcemy sobie z nią poradzić - to pierwszym krokiem powinna być psychosomatyka. Każda z alergii ma u swoich źródeł jakiś konflikt psychiczny. Należy tylko do niego dotrzeć i rozwiązać. To nie jest takie łatwe. Praktycznie wszystkie konflikty, na tyle poważne aby wywołać choroby, zostały już przez nas “wyparte” i tkwią obecnie głęboko ukryte w podświadomości. Jak więc wydobyć to z podświadomości? Czasami udaje się samemu, niekiedy potrzebna jest współpraca z psychologiem / psychosomatykiem, który będzie jak detektyw “tropił” z nami ukryte konflikty. Na szczęście psychosomatyka jest już dobrze rozwijającą się dziedziną nauki - zbadano setki chorób i typowe mechanizmy konfliktów, które je wywołują. Znając jaką mamy chorobę, nie szukamy konfliktów po omacku lecz staramy się sprawdzać najpierw typowe rozwiązania (np. konflikt bliskości w przypadku AZS itp)